13.05.2005 :: 18:00
"Są takie chwile, są takie dni... Są takie chwile gdy rzeczywistość przytłacza tak, że czujesz niemalże ciężar na karku. Są takie chwile, gdy wydaje się, że zrobiłes wszystko, a okazuje się, że nie zrobiłeś nic. Są takie chwile gdy chce się krzyczeć, krzyczeć i krzyczeć, a jednocześnie zamknąć się w czterech ścianach i nie otwierać ust, nawet dla nabrania oddechu. Są takie chwile gdy coś rozdziera od środka, nie dając ustać w miejscu, choć wewnątrz czujesz już znurzenie, od ciągłego poruszenia. chcesz odpocząć... I nie ustawać. Chcesz ruszyć w drogę... I zostać w miejscu. Chcesz śmiać się szyderczym smiechem... I plakać gorzkimi łzami. Chcesz coś zrobić... I nie robić już nic. Bo po prostu nie wiesz co robić. W takich chwilach chcę odpłynąć. Świat, umyka mi spod stóp i wiem, że nie umiem tego powstrzymać. chciałabym się czegoś złapać, a moja dłoń trafia w próżnię... Właśnie wtedy odpływam... I już nie liczy się to, że w tym swiecie mam coś do zrobienia. Bo nie mogę zrobić na razie nic. Odpływam. Wśród krwawych łez, wśród miliona smutków... Po drodze gubiąc wszystko. Odpływam, by w nowym świecie odrodzić się na nowo. Czy to coś daje? Nie wiem. Czy coś zmienia? Pewnie nie. Ale wiem, że i tak nie moglabym zostać dłużej w zwykłym, szarym świecie, bo w takich chwilach brakuje dla mnie miejca. Muszę odplynąć, by wytrzymać. I odpływam... Jakkolwiek to brzmi, nie jest niczym niezwykłym. Odejście w świat mmarzeń i iluzji, w których nie musisz niczego udawać. Świat, w którym wszystko jest takie jakie powinno być. Nawet problemy. Może nie powinnam odpływać... Powrót jest bolesny. Czasem nie potrafię zrozumieć tego świata. Jest nie taki jak powinien być. Gonimy za zbyt wieloma celami, nie do osiągnięcia. Może nie powinnam odpływać, by to zrozumieć? Ale nie potrafię inaczej. Nie w takich chwilach...